czwartek, 24 stycznia 2013

Sous le vent.


   Proszę mi wybaczyć tą przerwę w pisaniu bloga ale w UK padał śnieg. Tak, spadające z nieba białe płatki, jakże kochane i piękne i taaaak bardzo przeze mnie nie lubiane, zatrzymały Wielką Brytanię ( nie wiem czy całą ale Kent na pewno a więc i mojego bloga). 

   Szczerze mówiąc byłam zszokowana mieszanką paniki, lenistwa i ekscytacji i szczerze zaczynam wątpić w normalność anglików. Bo któż jak nie oni w jednej chwili mogą zachwycać się pięknym, ośnieżonym krajobrazem, panikować, że nic nie działa oraz siedzieć na sofie z myślą „pada śnieg – mam wolne” ? 

   Ja jako Polka (Polak po angielsku to Pole czy to ma jakiś związek z Biegunem Północnym – north-pole i polską zimą???) dziesięcioma centymetrami śniegu zbytnio się nie przejęłam tylko lepiłam bałwany. I to był mój błąd gdyż utknęłam w miejscowości oddalonej o 30mil od domu. Tak, wiem… mówili mi – „to nie Polska, w UK nie jesteśmy przygotowani do opadu śniegu, więc wszystko się zatrzymuje… Co roku. Ale nie uczymy się na błędach.”  Ale ja oczywiście wierząc w Anglików pomyślałam „nie mogą być aż tak głupi” i się pomyliłam. Na szczęście następnego dnia wszystko ruszyło i wróciłam bezpiecznie. 


   Oczywiście nie narzekam. Dalej uwielbiam tu być i kocham brytyjski akcent ;)















XOXO

2 komentarze:

  1. a u nas wciąż pada... i pada... i pada... Mańkowi dzisiaj się passat zakopał :p ogólnie to jest śmiesznie bo miałam się uczyć ale jak widać nie wychodzi mi to zbyt dobrze :p tęsknie strasznie za tobą pulpeciku!! :* wracaj już to mnie też trochę poduczysz tego brytyjskiego akcentu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam w tv panikę jaka panuje w UK. Jakaś masakra. Trochę śniegu a tam taka tragedia ;)

    OdpowiedzUsuń