poniedziałek, 7 stycznia 2013

2012 - (foto)podsumowanie.


Święta, święta i po świętach, a ja z powrotem jestem w UK. Zdaje mi się, że ten rok minął niewiarygodnie szybko. Z prędkością światła. Chciałam podsumować jakoś ten 2012 rok, który był pełen emocji i w którym jednak nie było końca świata.

Styczeń. Ostatnia szansa na zmianę deklaracji maturalnej. Oczywiście ją wykorzystałam i zrezygnowałam z matury rozszerzonej z matematyki. Co za dużo to nie zdrowo :) 14.01 była studniówka, na którą naturalnie nie poszłam, za to podbijałam z Alą stolicę no i…. „studniówka udana” :) A poza tym to "zima w mieście".









Luty. I tu nie pamiętam co się działo. Dziura w pamięci…  Mogę powiedzieć  jedynie, że na pewno było kilka wejściówek z geografii i mnóstwo nudnych lekcji matematyki na których podobno „powtarzaliśmy do matury”.


Marzec. Moje 19 urodziny, które były baaardzo super :) Dostałam statyw, którego niestety nie używałam prawie w ogóle ale na szczęście już mam plany co do jego wykorzystania :)





 
Kwiecień.  Na początku pielgrzymka maturzystów do Częstochowy. Potem rozmowa kwalifikacyjna na wolontariat na EURO 2012 oraz odwiedzenie biura Prowork. Te dwie rzeczy przyczyniły się do przeżycia najlepszych chwil w moim życiu. Potem wolontariat na Stadionie Narodowym podczas meczu Legia - Sevilla. W kwietniu również był koniec roku szkolnego więc  27.04 nie myśleliśmy o uczeniu się i zamartwianiu egzaminem dojrzałości, tylko całą klasą 3G, po uroczystości w szkole, wybraliśmy się nad pobliskie jezioro. 














Maj.  MATURA. Przez pierwsze 2 tygodnie prawie codziennie egzaminy.  Z jednych byłam bardziej zadowolona z innych mniej ale ogólny bilans jest dodatni i jestem w miarę zadowolona z wyników :).  Między egzaminami byłam wolontariuszką w przedszkolu aby nabrać doświadczenia przed byciem au pair :)










Czerwiec. Najlepszy miesiąc w 2012 roku i chyba w moim życiu. Jadąc na wolontariat miałam jedną myśl w głowie „ będzie co wpisać w CV. Jakoś to przetrwam.” Jednak wcale nie musiałam się starać żeby dać radę. Poznałam świetnych ludzi, szczególnie dziewczyny z „61c” i innych z „Karolkowej”  :) . Mieszkaliśmy razem miesiąc i tworzyliśmy bardzo zgraną ekipę. EURO 2012 zawsze będę wspominać bardzo dobrze i zawsze będę miała w pamięci uśmiechnięte twarze wszystkich, których poznałam i polubiłam. Buziaki dla 61c!! :*













 
Lipiec. „Lato w mieście”. 














Sierpień. Smolniki i ostatnie przygotowania do wyjazdu. 22.08.2012 – Wylot do UK i początek wielkiej przygody. Rozpoczęcie nowego, emocjonującego rozdziału w moim życiu.






Wrzesień. Poznawanie hostów i zaaklimatyzowanie się tutaj. Małe wycieczki i jeszcze raz, przyzwyczajanie się do wszystkiego.






Październik. Urodziny S. , początek szkoły, pierwszej do której chodzę z przyjemnością i nie mogę doczekać się kolejnych zajęć :)







Listopad.  Hasło miesiąca : wycieczki. Właściwie to co miesiąc były odkąd jestem w UK :)









Grudzień. To kolejny z miesięcy bardziej obfitych w wrażenia. Na początku mecz Arsenalu. Jedno z marzeń, tych największych i tych raczej nieosiągalnych się spełniło. Potem mikołajki w szkole, kupa śmiechu i dobrej zabawy. Następnie powrót do Polski na święta, pierwszy raz pomyślałam „fajnie być w ojczyźnie” . Nie mogę zapomnieć  o tym, że w tak zwanym międzyczasie przeżyłam koniec świata. Święta które zleciały baaaardzo szybko jak zwykle były rodzinne i spokojne. W końcu byłam na meczu Dominiczki!!! No i spotkanie 61c! Cóż to był za dzień! Tęskniłam za nimi strasznie! Dziewczyny! Do zobaczenia na wiosnę w Londynie!!!

















3.01.2013 wróciłam do UK. Rok 2012, obfity w sukcesy, piękne chwile, kilka rozczarowań i gorszych dni, oficjalnie uważam za zamknięty. 
Mam nadzieję, że rok 2013 będzie równie ekscytujący i przyniesie wiele wspaniałych chwil i dużo pozytywnych emocji :)





Gratuluję, jeśli ktoś dotrwał do końca :)

1 komentarz:

  1. super post :) dużo fajnych zdjęć :D i mi się przypomniało kilka wydarzeń jak tak przeglądałam te foty :p I miss you meatball!!! come back quickly! <3

    OdpowiedzUsuń