środa, 19 grudnia 2012

But just because it burns doesn’t mean you’re gonna die.



Marzenia się spełniają czyli kocham moich hostów.

Jednym z głównych tematów moich rozmów z hostem jest piłka nożna. Niestety jest on kibicem ManU ( ciężko jest się powstrzymać od wykrzyknięcia ‘Who the f**k are Man United?!’ ^^), ja wolę Arsenal Londyn. O mojej miłości do londyńskiej drużyny moi hości wiedzą w zasadzie odkąd przyjechałam do UK. Zainspirowało ich to do zrobienia mi prezentu na gwiazdkę. Tak więc dnia 8 grudnia 2012 roku byłam na meczu Arsenal Londyn – West Bromwich Albion!!! Oczywiście w Londynie na Emirates Stadium, najpiękniejszym stadionie świata!!! Mogłabym zachwycać się godzinami konstrukcją i wielkością stadionu ( który jest trzecim co do wielkości stadionem w Anglii po Wembley i Old Trafford). 

Arsenal w ostatnim czasie ma kryzys formy, po odejściu czołowych zawodników jakoś nie mogli się otrząsnąć  i stanąć na nogi, 7 miejsce w tabeli, seria przegranych meczy… Ale wierzę, że to już za nami. Mecz był świetny! Kanonierzy mięli zdecydowaną przewagę, kilka pięknych okazji do strzelenia bramek. Bardzo się cieszyłam, że wygrali właśnie wtedy kiedy byłam na ich meczu, myślę, że byłabym odrobinę zawiedziona gdyby przegrali z WBA. Więc było 2:0. Śmiało mogłoby być więcej gdyby strzały były celniejsze. Owe 2 gole były karnymi. Oba strzelił Arteta (26’ i 64’). Po meczu nie odbyło się bez spekulacji o niesłuszności podyktowania przez sędziego pierwszego karnego. Santi Cazorla miał ‘zanurkować’ nie będąc nawet dotkniętym przez obrońcę WBA. Niestety siedziałam przy przeciwnej bramce więc z mojego punktu widzenia wyglądało to groźnie.  

 Tak czy siak cieszę się, że wygrali i ja mogłam to zobaczyć :)















niedziela, 2 grudnia 2012

:)


   Czas naprawdę leci niesamowicie szybko. Pisałam już o tym nie raz ale strasznie mnie to dziwi. Zawsze dzień za dniem ciągną się bardzo wolno, monotonnie. Teraz jestem w UK już ponad 3 miesiące, a za niecałe dwa tygodnie jadę do domu na święta.
   Gdy wyjeżdżałam z Polski nie byłam pewna czy zobaczę rodzinę i przyjaciół przed czerwcem. Jednak zobaczę ich już tak niedługo! Dobrze mi tu, trafiłam na świetną rodzinę, poznałam wiele przesympatycznych au pair’ek, ale… Ale szczerze powiedziawszy brakuje mi ‘moich ludzi’. :)
   Lista rzeczy które mam zrobić gdy będę w Polsce wydłuża się każdego dnia. Mimo, że będę tam dokładnie trzy tygodnie nie wiem czy uda mi się wszystko zrobić i spotkać się ze wszystkimi.
   Ozdoby świąteczne pojawiają się w domu. Jedna z choinek już stoi w oknie, światełka na drzewkach przed wejściem też już rozwieszone. Nic tylko krzyczeć MARRY CHRISTMAS!
   Niedługo, jeszcze przed wyjazdem do Polski postaram się dodać zdjęcia z Londynu i Rochester :)


   A te zdjęcia są jeszcze z dni, kiedy nie musiałam chodzić w rękawiczkach :)














Wszystkiego najlepszego Jeli !!!

poniedziałek, 19 listopada 2012

'Cause even the stars they burn


   Kolejny raz odwiedziłam Londyn. Pełen kurzu, niesamowity Londyn. (Dzięki tej ‘wycieczce’ zorientowałam się, że fotografowanie metodą freelensingu zdecydowanie nie jest dla mnie :) .) Wybrałam się do kina na ‘Skyfall’, byłam pewna, że będzie to film pełen tanich, źle zrobionych efektów specjalnych, dziwnych gadżetów i innych latających , strzelających deskorolek. Jednak, co było miłym zaskoczeniem, nie było tego zbyt dużo, co więcej, efekty specjalne były przyzwoite. Najbardziej jednak podobała mi się posiadłość Skyfall , mroczna i piękna… Kiedyś będę tam mieszkać (wiem, wiem, że wybuchła ^^) :). No i oczywiście piosenka Adele – Skyfall, niesamowita. Co do mojej wycieczki – Camden Town, urocza Little Venice i słynna Abbey Road.
   Wszechobecne światełka Bożonarodzeniowe i świąteczne piosenki w sklepach i radiu mnie trochę przerażają, czuję się jakby był 20 grudnia, tylko śniegu brak. Ostatnio nawet zdarzyło mi się spacerować w samym sweterku. Dziwne. Nigdy wcześniej nie odniosłam takiego wrażenia,  wydaje mi się, że w Polsce świąteczny szał ogarnia ludzi około 6. grudnia a nie października. Co kraj to obyczaj. Kupowanie czekoladek na wigilię 2 listopada? Czemu nie! Uśmiałam się tego dnia okrutnie :). 


nieudana próba freelensingu nr.1

nieudana próba freelensingu nr.2