środa, 26 września 2012

Porque uno y uno no siempre son dos.


   Pada. Dzień i noc deszcz. Wydawać by się mogło, że to typowa angielska pogoda, jednak deszcz jest zaskoczeniem po trzech słonecznych tygodniach. Musiałam więc wyciągnąć kurtkę przeciwdeszczową z dna szafy, włożyć parasolkę „na stałe” do torby i pogodzić się z faktem, że muszę chodzić w kaloszach nie tylko na spacer z psami ale niemal wszędzie. 

   Mimo kurtki i parasolki byłam wczoraj cała mokra. Zostałam pięknie ochlapana przez samochód. Kierowca nie zwolnił widząc kałużę, a nawet H. siedzącego w wózku, którego odebrałam ze szkoły. Zmarznięci i mokrzy wróciliśmy pociągiem do domu.

   Śmiało mogę stwierdzić, że kontrolerzy biletów wrócili z wakacji. Całe szczęście, że miałam bilet za każdym razem kiedy mnie sprawdzali w ciągu ostatnich 3 dni. 

   Czy wspominałam już, że pada? Tak? To napiszę to jeszcze raz. Dla przypomnienia. PADA. A mi się tak bardzo chce poskakać na trampolinie… Pohuśtać na huśtawce…. Trzeba do tej pogody przywyknąć bo wydaje mi się, że sobota była ostatnim ładnym dniem tej jesieni ( już jesień! ). Całe szczęście, że miło spędzonym ostatnim ładnym dniem :) . Dziś wyszło słońce rano, rozpogodziło się. Jednak sielanka nie trwała długo bo po chwili….. ZACZĘŁO PADAĆ. 



Kilka przypadkowych zdjęć z ostatnich dni :)






20 września - Merry Christmas!!!!

Jak w domu.











2 komentarze:

  1. tak,to prawda, pogoda teraz nie najlepsza, ale wydaje mi się, że w sobotę ma być znowu ładnie (przynajmniej tu u mnie). ale w sumie ja tam lubię posiedzieć w domu, poczytać i pograć na gitarze :Di lubię dźwięk stukającego deszczu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze by było, żeby sobota była ładna bo mam pierwszą lekcję angielskiego to nastroiłoby mnie to pozytywnie :)

      dźwięk stukającego deszczu jest niesamowity!! ^^

      Usuń